Ja bym chciał, żeby autofocus automagicznie wiedział gdzie ma ostrzyć, z mniejszym moim udziałem. Tutaj konkretnie chodzi o a) nie-100% skuteczność wykrywania twarzy i b) ostrzenie na najbliższy obiekt nawet jeśli to bez sensu. W przyszłości aparaty będą bardziej inteligentne i będą to ogarniać, teraz jeszcze tak nie jest.
To chyba nie jest kwestia obiektywnej skuteczności, tylko user experience (dla którego częściowo kupiłem Canona). Nie czuję się jeszcze komfortowo z dostępnymi polami/trybami. Nie sądzę, żeby to się przekładało na nieostre zdjęcia.
Pojedynczy punkt w one shot działa super, tylko co z tego, skoro to dopiero byłoby "siłowanie się", bo wymaga ode mnie największej precyzji i zaangażowania. Właśnie oto chodzi, żeby aparat przejął ode mnie jak najwięcej mechanicznej pracy, żebym ja się mógł skupić na obrazie a nie na technikaliach.
W Nikonie miałem pełno lekko nieostrych zdjęć – takich że nawet na zmniejszeniu było widać, że coś jest nie-halo. Chyba połączenie niedokładności autofocusa i okrutnie niefinezyjnej migawki. Tutaj zapowiada się o niebo lepiej i ostrość raczej jest większa, ale to częściowo może być też kwestia obiektywu.
Nie wiem jak z małymi nietrafieniami, bo F2.8 i duże ziarno trochę maskują temat – mi raczej chodzi o to, że twarze nie są wykrywane zawsze kiedy bym chciał. Znów - kiedyś wjedzie taka sztuczna inteligencja, że ten problem przestanie istnieć, ale jeszcze nie teraz (ale może u innych producentów już tak...).
Tak, idzie tego używać, co nie znaczy że jest idealnie. A mając do dyspozycji tylko joystick albo tylko ekranik na pewno wybrałbym ekranik. Problem mam tylko z touch & drag, kiedy przeciągam palcem punkt AFu, wtedy coś nie gra.