Cytat Zamieszczone przez r_m Zobacz posta
Ja zgadzam się z tym, co napisał Przemek_PC, ale z zastrzeżeniem - chodzi o zwykły, przeciętny, amatorski poziom. O osoby, które kupują w pierwszym lepszym punkcie jakikolwiek leżący na półce negatyw kolorowy renomowanej marki "Color Negative" potem naświetlają go np. Zenitem (bo to lustrzanka, więc "będzie dobra jakość", to nic, że czasy naświetlania nie mają wiele wspólnego z opisem na kółku, ale to lustrzanka...) i zanoszą do wywołania do punktu, który z przyzwyczajenia nie wyrzucił filmówki na złom, a chemia pracuje w niej tylko z przyzwyczajenia. Potem takie dzieło trafia na labowy, szybki skaner, z podstawową jakością (bo lepsze skanowanie jest drogie), i znajomi się zachwycają "magią analogowych retro kolorów", nie mając pojęcia, ile rzeczy po drodze zostało spie...ne, i nie będąc w stanie powtórzyć efektów.
Wydaje mi się, że osoby o których napisałeś postępują nieco inaczej, a w konsekwencji efekty są "nieco" inne.
Dlatego w przeciętnych warunkach amatorskich dobrze byłoby do potwornej ceny sprzętu, sięgającej aż 20zł, dodać jakieś 100-200, i spróbować pobawić się w cały proces, ze względów technicznych jest to łatwiejsze w przypadku tradycyjnych, srebrowych materiałów cz-b. Chcąc osiągnąć "retro kolory" na zdjęciach szybciej, prościej i taniej byłoby pobawić się w ulubionym programie.
myślę że do zastosowań o jakich pisze olaf to raczej średni format wtedy i z zeskanowaniem mniejszy problem bo można na płaskim i z jakością łatwiej, ja kiedyś zeskanowałem klisze małoobrazkowe z dużej wycieczki (minolta 5400) ale byłem średnio zachwycony - widocznie nie umiem bo skaner ponoć przyzwoity, robię (ale bardziej nie robię niż robię - kupuję filmu do lodówki i nie jestem w stanie zużyć w sensownym czasie) tylko bw, wywołuję w domu - bw to proces prosty.