Dawno temu czytalem artykul o sesji foto do Playboya. Analog rzecz jasna bo cyfry nie bylo. Sztab ludzi czuwajacych nad oswietleniem, wizazystki tuszujace wady modelki (Photoshopa nie bylo), przerywanie zdjec bo modelka zmieniajac poze wlasnie starla cala warstwe tapety tuszujacej blizne po wyrostku. Suma sumarum wykonano jesli dobrze pamietam kilka tysiecy zdjec. To tak na ostudzenie zapalu po obejrzeniu efektow profesjonalnej sesji analogowej.