Ale te wasze działania stresogenne.
Tak szybko, myk-myk, i po zmianie.

A ja to sobie lubie jeszcze czasem dmuchnąć do środka aparatu, na tylną soczewkę szkła... bo a nóż jakiś paproszek się przyczepił, jak obiektyw tydzień latał w torbie bez dekla... :wink:

Najgorzej jest w deszczu lub zimą, podczas ostrego śniegu - nachlapie się do środka i potem widać siakieś kropelki w wizjerze, aż nie wyparują lub uschną...