Bez urazy, ale tacy koledzy jak Candar, jak Jan Pawlak zaczynali z canonem kilkanaście lat temu i w tym systemie parę lat trwali i już to daje im prawo do zabierania głosu na tym forum. Może ich opinie są skrajne, ale takie też są potrzebne. Jest to forum sprzętowe i dla człowieka, który stoi na rozdrożu, takie głosy też są potrzebne. Przyrównam to do sędziowania w skokach narciarskich - skrajne noty są odrzucane.
W fuji bardzo mi się podoba wyciągnięcie elementów sterowania na wierzch, decyduje tu mój sentyment do czasów puszek analogowych. X-T10 jest małym zgrabnym aparatem w sam raz dla mojej żony (pozbyłem się szklarni, x-t10 + 18-55 na razie zostaje). Nie pasuje mi kolorystyka, a szczególnie zielenie w fuji. Oprofilowałem colorcheckerem tę puszkę, ale jak umieszczałem fotki z niej w jednym folderze ze zdjęciami z canona to różnice były widoczne. Szczególnie w scenach ze słabszym światłem. Praca z suwakami doprowadzała do kompromisu, ale była to dodatkowa praca. Wniosek praca w dwóch systemach jest nieracjonalna. Najbardziej pasowała by mi opcja C (R+M)
Nie jestem pewien, czy w praktyce da się odróżnić 5600 punktów AF od 800. Ostrzenie do -6EV to szkieł o świetle 1,2, a ja takich pewnie nie będę miał. Podczas moich wypadów robię około 300 zdjęć, oraz kilka mim filmu dziennie. Aby to wykonać A7II potrzebuje 3 akumulatorów, kłopot nie polega na ilości, ale w trudnościach z ich ładowaniem. 3 akumulatorki to niedużo miejsca w bagażu w przeciwieństwie do klamotów do ładowania, czasami jedyną deską ratunku jest powerbank. Dziękuję za twoją opinię, bardzo poważnie biorę ją pod uwagę, jak zaznaczyłem jeszcze się waham.