Zysk jest na mniejszym RAWie.
No i jeśli system wymusza to nie ma innych opcji.
Obiektywy APS-C pokrywają nieco więcej niż APS-C, stąd gdy sie pracuje na FF z takim szkiełkiem to można sobie zrobić cropa takiego pomiędzy APS-C a FF. Znana jest powszechnie (u Nikoniarzy) sprawa obiektywu 35/1.8 DX. Który na otwartej przysłonie i bliższych odległosciach krył całe FF (winieta była spora, ale usuwalna). Przymkniety i nastawiony na nieskonczoność dawał czarne rogi, alei tak szło wykadrować więcej niż APS-C. Z innymi obiektywami bywało podobnie, np zoom DX w pozycji dłuższej ogniskowej krył FF, dopiero na szerokim kącie pokrywał APS-C. oczywiście ostrość tych szkieł w rogach jest kiepska, ale ludziom to ie przeszkadzało, bo chcą miec ostre centrum, a na bokach bokeh.
Warunkiem takich zabaw jest to, by system je umozliwiał. Lustrzanki Nikona mogły być w trybie auto, albo ręczny wybór FF lub APS-C. Zetki - nawet nie wiem.
Ludzie też sie bawili w sprawdzanie jakie obiektywy FF pokrywają matryce FujiFilm GFX. Są takie.