Nie zamierzam kogokolwiek "nachalnie" przekonywać. Każdy inaczej postrzega kolory i wartość estetyczną na zdjęciu. Jednemu będzie się podobał HDR-owy landszafcik a innemu nieostre rozmyte foty z jakimś cosiem w tle a jeszcze innemu tygrys między drzewami, pawiany na ścianie albo żyrafy w szafie. Na bazie swoich wyłącznie doświadczeń stopniowałbym w kolejności od najlepszego oddania barw: fuji, canon, sony, nikon.