Tu mnie zaskoczyłeś, bo do tej pory spotkałem się tylko z opiniami oznajmiającymi ogromny skok AF w precyzji, szybkości itd. w nowszej puszce. Wręcz większość przedstawia a7III jako aparat ze wzorowym AF-em. Również w zastosowaniach ślubnych i portretowych.
Dziś dostałem a7III dosłownie na kilka strzałów z Sony 85/1.8 i nawet bez lampy byłem załamany poręcznościąKilka dni wcześniej ktoś dał mi potrzymać fuji PRO-2 i tam było jeszcze gorzej
po całodziennym reportażu ślubnym zapewne miałbym jakieś skurcze albo paraliż dłoni
A tak bardziej serio to podejrzewam, że trzeba się przez jakiś czas przestawiać i pewnie będzie lepiej.
Nawet w serii 5d tylko środkowy jest podwójnie krzyżowy, czuły od f2.8. Pozostałe są krzyżowe, ale w praktyce średnio użyteczne przy jasnych stałkach. Dlatego AF w bezlustrach to jest kolejny, przełomowy krok. Oczywiście wymaga to jeszcze poprawek, ale wszystko wskazuje na to, że niedługo AF znany z DSLR będzie kilka klas niżej.
Przez 3 lata bardzo intensywnie używałem C5dmkIII z jasnymi stałkami, teraz 6dmkII i wg mnie AF jak na dzisiejsze standardy jest średni w dslr canona. Wiadomo, że w porównaniu do takiego 5d, czy 5dmkII jest duży przeskok w precyzji środkowego punktu AF. Boczne się jednak praktycznie nie zmieniły a środkowy też czasami nie błyszczy
Sytuacje i wydatki w życiu są różne. Nie ma co tego krytykować. Choć przyznaję, że porównywanie AF z 5dmkII do czegoś nowego jest raczej bez sensu.