Aha. Czyli zmieniając niewiele warte auto sprzed dwóch dekad na Astona Martina Valkyrie za 2.600.000$ stanę się z automatu lepszym kierowcą? A zmieniając stary aparat na taki nowy "lepszy" super-mega-profi (R3 dajmy na to) stanę się momentalnie wielkim profesjonalistą robiącym wyczesane zdjęcia i ten aparat sam będzie robił za mnie zdjęcia, kadrował, wykonywał w locie w aparacie postprodukcję, zaparzał kawę i gotował obiady?