Cytat Zamieszczone przez Jacek_Z Zobacz posta
Amator nie oznacza ubogiej osoby. Może świetnie zarabiac gdzie indziej. Znam mnóstwo pasjonatów kupujacych najbardziej wypasiony sprzet i znam fotoreportera który kupuje do pracy "tanio" używany model poprzedniego modelu flagowca i dobija w nim do miliona klatek. Robi sport a nie ma jasnych stałek. Znam amatora - foto ptaków ma topowe jasne tele i 2 topowe body. Znam przedsiębiorcę mającego trzy topowe jednocyfrowe body i kilka topowych supertele, ma w sprzęcie spokojnie 200 tysięcy. Grosza nie zarabia na fotografii. Działa sobie Stowarzyszenie Polskiej Fotografii Lotniczej, spfl, mają forum. Znam te paczkę, każdy wyjazd na pokazy do Moskwy, Axalp itd kosztuje po pare tys zł a nie można byc pewnym pogody. Można wrócić bez zdjęcia. W sprzęcie każdy ma grubą kasę (modne w tym towarzystwie jest szkło 500/4, ale do tego kolejne niezłe i 2 dobre body, często jednocyfrowiec). na foto zarabia tam tylko chyba prezes - Sławek. Na moje plenery jadą focić modelki też nie fotografowie a dyrektorzy, informatycy itd. Każdy ma w plecaku sprzętu za 20-40 tys. Na plenery Bartka do Chorwacji jeżdzi sporo osób, na plener idzie 3-4 tys, a sprzetu mają za tyle co u mnie. To nie sa ludzie zarabiający na fotografii. To pasjonaci. Jest ich mnóstwo.
Oczywiście jest drugi biegun foto - amator, który kombinuje jak na przejściówce podpiąć stare manualne szkło, nakręcajacy soczewkę na kitowe szkło by miec macro itd. czyli jak kupić sprzet umożliwiający robienie zdjęć jakie chce a zarazem by wydać kilka stów max. Dla niego wyjazd na plener, który kosztuje 3x więcej niz taki obiektyw to abstrakcja. Tylko, że na moich plenerach były już setki osób, organizatrów podobnych imprez znam trochę. Czyli tysiące ludzi wydają dużo kasy na przyjemność. Nie na zarobek. Każda umowa o wykorzystanie zdjęć z pleneru mówi o zakazie komercji.

To nie ma żadnego znaczenia. Część z ludzi na penerze robi beznadziejne foty, robiąc je sprzętem za dużą kasę.
Cena sprzetu ma średnie przełożenie na to co ludzie potrafią nim robić.
Tys prowda Azaliż znam gości przy każdym nowym zakupie proszących błagalnie "tylko nie mów nic żonie o nowej zabawce" Znam też innych mieszkających za granicą a jeżdżących na wielodniowe plenery i warsztaty w Złodziejewie.