Może kupmy wszyscy Sony.
Będziemy się gapić na pomarańczowe gęby na tle cyanowego nieba i zapanuje powszechne szczęście. I będziemy to chwalić. I nie będzie wątków o innych nieudanych podróbach ideału.
To chyba jest jakiś urban legend. Obrabiam równocześnie zdjęcia z C i S i nie widzę różnic w kolorystyce, w odróżnieniu np. plików z Nikona.