Jeżdżę, chyba dużo, ale nierówno (5-10 tys rocznie), gros to jazda do/z pracy (23 km dziennie) przez cały rok, weekendy od wiosny do cieplej jesieni na fotografowanie, takie 40-100 km dziennie (duża wycieczka bez wyjazdu poza granice Warszawy to potrafi być 80-90 km). Do tego jeden z dwóch urlopów wakacyjnych obowiązkowo na dwóch kółkach.
I nie zrezygnowałem z lustrzanki. Powiem więcej - aktualnie na rower targam 5d4 z przemonstrualnym w rozmiarach i wadze 28-300 L. Wymagało to nowego plecaka i innego ulozenia sprzętu (pionowo), ale daje radę. Jest ciężko, ale efekt to wynagradza.
Fotografia kolei to takie połączenie sportu (szybki ruch) z krajobrazem, więc nie potrzeba małej GO, a zoom daje możliwość ogarnięcia terenu z rożnej perspektywy. Do tego pewny AF i czasem wyższe ISO (pomimo tego nie myśle o Sony