U mnie z kolei przeważa pragmatyzm i wygoda, a nie moda.
Napęd z jedną tarczą z przodu i z wielką zębatką z tyłu jest absurdalnie drogi i nietrwały, a ponadto wymaga zdolności do utrzymywania wysokiej kadencji, jeśli się chce jechać szybko.
Łańcuchy do napędów od 10 rzędów wzwyż są wąskie, drogie, i szybko się zużywają. Tylne zębatki są bardzo drogie, a i przednie też są przeciętnie droższe od korby 3-rzędowej, co jest i zdzierstwem, i kretyństwem.
Ja pozostaję w systemie 3x9 Shimano XT bo jest i wystarczający, i ekonomiczny. Maksymalne przełożenie mam ponad 4,36:1 (48:11), a minimalne 0,81:1 (26:32). Przeważnie jeżdżę na blacie 48z z przodu i środkowej zębatce z tyłu, co mi daje możliwość błyskawicznych redukcji przełożeń.
W osiąganiu większych prędkości ogranicza mnie PESEL i wyprostowana sylwetka, czyli duży opór aerodynamiczny, chociaż nie wiem, co bardziej
Rower mam ciężki z uwagi na dwa duże kosze, sztycę amortyzowaną podsiodłową, terenowe opony i wysoką kierownicę z poprzeczką, oraz w ciul narzędzi, które wożę, aby się nie rozkraczyć z byle powodu na drodze jak byle p.zda, co u większości rowerzystów jest standardem- ani dętki zapasowej, ani kluczy, ani pompki, ale jedzie
Rower mi służy do transportu, a nie do bicia rekordów prędkości, a więc jestem w stanie załadować jednocześnie oba kosze i jeszcze podwiesić dwie sakwy, a oprócz tego wziąć plecak na grzbiet, pod warunkiem, że nie jest to plecak ze sprzętem foto o wadze 7 kg zawierający C 6D+ Sigma 150-600 i R7 + EF 100-400L II, bo od tego mam tylny kosz. Mogę też po tylnym koszem podwiesić duży futerał ze statywem Manfrotto 190 X-PRO 3 zamiast jednej sakwy.
Nawet w nie maksymalnej konfiguracji jestem w stanie wziąć duży plecak z dwoma aparatami i statyw na tył, jedną sakwę z boku na prowiant, ciuchy i trochę szpejów, i nazbierać 5 kg grzybów do przedniego kosza nie wioząc nic na grzbiecie.