Autokorekta czasem wie lepiej
Ale sama musisz przyznać, że zmiana "te obiektywy" na "teleobiektywy" znacznie zmienia odbiór takich pytań.
W sieci często zdarzają się problemy spowodowane skrótami myślowymi. Czasem, jeśli z kimś długo rozmawiamy, wiemy, kiedy coś sobie skrócił, ale w przypadku nowych osób bezpieczniej jest zakładać, że mają na myśli dokładnie to, co napisały. Wspominam o tym, bo podejrzewam, że znowu chodziło o skrót, tzn. o obiektyw "100cośtam Macro", a nie o jakikolwiek o ogniskowej 100mm, np. Canon EF 100/2 USM (który często jest stawiany wyżej niż 85/1.8). Jednak ani 85/12, 1.4, 1.8 ani ten 100/2 nie są obiektywami "macro".
No chyba nie bardzo wiesz, wrócę do "makro"
Obiektywy makro mają za zadanie dać dużą skalę odwzorowania,taką, żeby przedmiot wielkości 1cm dał na matrycy obraz wielkości 1cm. Jeśli masz wątpliwości, czy "85" wystarczy, to wchodzisz na stronę producenta, lub na optyczne.pl, robisz sobie zestawienie obiektywów, np. takie https://www.optyczne.pl/porownaj.php...2=158&add3=157 i sprawdzasz pozycję "maksymalne powiększenie". Można też rzucić okiem na "ostrość od" (minimalna odległość od jakiej danym obiektywem da się uzyskać ostry obraz).
Następny krok to podobne zestawienie, ale dla obiektywów makro: https://www.optyczne.pl/porownaj.php...d2=187&add3=35
Rzut oka na "maksymalne powiększenie" daje jakąś odpowiedź na Twoje pytanie.
Żeby nie było tak łatwo, możesz wykorzystać praktycznie dowolny obiektyw do zdjęć drobnych przedmiotów, jeśli użyjesz pierścieni pośrednich. Fotografowi z 10letnim doświadczeniem chyba nie trzeba tłumaczyć co to jest, jak się używa, i czy to jest idealne rozwiązanie
Ten "napływ jadu" to normalna reakcja na masowo powstające "firmy fotograficzne", których jedynym celem jest zgarnięcie kasy z dotacji. Osobiście znałem dwóch takich "fotografów", zakup sprzętu, firma działała ile musiała, potem połowa poszła do sprzedania, druga została w domu, a zysk ze sprzedaży przekroczył koszt fikcyjnego utrzymania firmy.
Współczuję tych kursów. Z ciekawości, jak wybierałaś te kursy?
Może warto zrobić coś innego, np. znaleźć dobrze wyposażone studio, z kimś, kto będzie w stanie poświęcić Ci kilka godzin. Nie po to, żeby Cię nauczyć, ale żeby porozmawiać, pokazać, przedyskutować różne pomysły?
Słyszałaś o drukarkach termosublimacyjnych? Są dość wydajne, format 15x20(21) robią od ręki, na miejscu. Większe formaty, specjalne materiały, produkty i tak będziesz zlecać, więc jeśli planujesz dużą ilość 13x18-15x21, to taka drukarka może się sprawdzić (w odróżnieniu od atramentowej nie musisz jej ciągle używać, żeby nie zaschła).
Jeśli to znowu skrót myślowy, to nie rób tego więcej
Na "pełnej dziurze" masz najgorszą "jakość techniczną", ale często najprzyjemniejszy w odbiorze obraz. Ludzie z jakiegoś powodu kupują (za chore pieniądze) jakieś Petzvale i Heliosy 40, choć bez problemu mogą kupić doskonalszą technicznie i wygodniejszą współczesną optykę.
Pewnie by wystarczył. Choćby z tego powodu, że (jeszcze) go znasz i wiesz na co można sobie z nim pozwolić.
"Daj se spokój" z tymi dwoma body, które wybrałaś
Mówiąc poważnie, przemyśl to jeszcze raz. 5d/6d to trochę inna obsługa, w stresie (jak podstawowy padnie) możesz z tego powodu mieć problem.
Mk IV to świetny sprzęt, doskonały do tego co planujesz robić, ma dobry AF, ma zapis na dwie karty (od razu masz backup). Z drugiej strony wielu dobrych fotografów chwali sobie 6d, i nawet 6d mk II (który podobno - według wielu komentarzy na forum - to dno i 6m mułu). Posiadanie dwóch identycznych body może ułatwić pracę podczas reportażu (każde z innym szkłem, zero tracenia czasu na zmiany) i podczas postprodukcji (taki sam obrazek, zero problemów ze "zgrywaniem kolorów").
Dobre światło filmowe może Cię kosztować więcej niż fotograficzne. Do tego osprzęt filmowy (bo chyba nie myślisz o filmowaniu lustrzanką z ręki, i dźwiękiem z wewnętrznego mikrofonu). Myślę, że lepiej byłoby się skupić nad tym, co Ci przyniesie konkretny dochód, a potem z tego dochodu dokupować różności do eksperymentów.
Ok
To tak dla formalności dodam, że okta 120 jest fajna i dość poręczna, 150 świeci jeszcze fajniej (i jest mniej poręczna), a 180 to już wielki grat i (nie znam Cię, ale tak zakładam) raczej czarno widzę zakładanie/zdejmowanie jej w jedną osobę (a palnik lampy jest szklany, i łatwo się tłucze...). Niektórzy "kochają" głębokie okty, innym wystarczają standardowe. Itd itd itd
Jeśli chcesz trzymać modyfikatory rozłożone, musisz mieć na nie dużo miejsca (spory kawałek ściany, łatwo można sobie zrobić specjalne wieszaki). Jeśli chcesz składać i rozkładać w miarę potrzeb, i chować do szafy lub na półkę, przydadzą się opisane "szybki montaż". I to tylko dwie oczywiste sprawy, o których wszyscy wiedzą, ale nie zawsze pamiętają podczas urządzania studia.
2.8 to już fajna jasność do portretów, duża jasność umożliwia skrócenie czasów przy np. "ciemniejszych sportach", jednak nie da się ukryć, wielkość i waga zdecydowanie się różnią.
Odwrotnie
W studio (błyskowym) statyw ma za zadanie utrzymać aparat w określonym położeniu, bo obraz jest i tak "zamrażany" błyskiem.
Statyw w plenerze, zwłaszcza z dłuższą ogniskową, ma zapewnić stabilne utrzymanie aparatu podczas naświetlania. Z ciekawostek, znajomy analizował wpływ paska od aparatu na poruszenie zdjęć (ze statywu), wyszło mu, ze jeśli wieje, lepiej odpiąć pasek, bo wprowadza drgania.
Przenośny NAS z RAIDem? A musi być przenośny? A musi być NAS? Musisz mieć RAID? A jaką chcesz wprowadzić "politykę wykonywania kopii zapasowych"? Może to głupie pytania, ale jeśli np. "wszystko" masz na komputerze, i aktualizujesz kopię zapasową na koniec dnia pracy, to może wystarczyć jeden pojedynczy dysk zewnętrzny plus drugi np. z kopią tygodniową w innym (fizycznie) miejscu?
Na ten temat jest kilka (burzliwych) wątków, poszukaj na forum. To pytanie z gatunku "czy kupić C czy N czy może telewizorek od S", każdy pomysł ma swoich wyznawców.
Do zabawy nie miałbym oporów przed nawet tanimi "nonejmami". Do pracy wybrałbym wyższej klasy zamienniki, a wydając dużo nie swojej kasy, pewnie oryginały.
Jeśli kupisz te dwa body jakie masz na liście, i jedno z nich ma być tylko "rezerwowym", to praktycznie już masz jeden zapasowy oryginalny akumulator. Dobrej klasy zamiennik powinien więc wystarczyć "na wszelki wypadek".
Poczytaj testy, który łatwiej się czyści. Nie żartuję, niektóre serie filtrów mają tak wspaniałe powłoki, że wyczyszczenie go po przypadkowym dotknięciu np. palcem (pisałaś, że fotografia rodzinna, dziecięca, może też jakieś pieski się trafią) jest koszmarem. Na inne wystarcza czyszczenie metodą sprzed wieku, "chuchem i szmatką"![]()