jasne stalki obrazuja inaczej jesli uzywa sie 40% ich pola widzenia (w cropie) a inaczej jesli oglada sie wszystko co produkuja, a wiec i rogi.
85/1.8 jest bardzo ostre i w cropie i w pelnej klatce. w obu przypadkach ma swietny bokeh i rowne zachowanie od srodka do rogow kadru (nawet w FF). glowna roznica polega na tym, ze w cropie to jest twarzowka-portretowka, a w pelnej klatce popiersiowka-portretowka. przy tej ogniskowej i konstrukcji optycznej trudno mowic o jakichkolwiek efektach "umagiczniania" po zapieciu do pelnej klatki, poza tym ze jest wlasnie rownie plytka glebia ostrosci przy szerszym kacie widzenia co w FF daje inna, subiektywnie ladniejsza plastyke. ale pod wzgledem ilosci detali i mikrokontrastu nie ma IMHO roznicy miedzy cropem a FF w przypadku tego szkla. roznica jest w separacji planow a wiec wrazeniu "wyostrzenia" tematu! ale to nie jest roznica w ostrosci.
roznice miedzy cropem a FF bardziej widac w przypadku 50/1.4 czy 50 STM. w FF widac kome i winietowanie, wiec obrazek sie zauwazalnie rozni. jesli nazywamy te wady optyczna "magia", to OK, pelna klatka bedzie zaje* magiczna. osobiscie lubie te wady na zdjeciach i odpowiada mi plastyka obu tych szkiel, ale nie pisalbym raczej o "dodawaniu skrzydel". ten obrazek podoba mi sie raczej za wady niz za polepszenie optyki.
bardziej ekstremalny przyklad tej "magicznosci" widac na zdjeciach tego czlowieka: https://500px.com/photo/263548591/%E...-by-yang-shuai - to jest robione m.in. lekko przymknietymi Leikami 50/0.95 i caly bajer tych zdjec polega wlasnie na ich magicznej niedoskonalosci optycznej...
sa tez przypadki takie jak 35/2 IS. szklo, ktore swietnie sie sprawdza w cropie, natomiast po zapieciu do pelnej klatki zre w oczy paszczurnym bokehem w rogach. i w zasadzie tak jak bardzo je lubie w cropie, tak przez nadmiar "magicznosci" praktycznie nie zapinam go do pelnej klatki, bo juz 24-70/4 na pelnej dziurze wyglada lepiej![]()