Bez chęci zrozumienia minimum fizyki, nie ogarniesz manualnego robienia zdjęć. Takie nastały czasy, że nikt nie chce rozumieć dlaczego żarówka mu w domu świeci nocą, jak to się dzieje, że samochód magicznie się przemieszcza, o komputerach nie mówiąc. Nie chodzi o to, żeby ogarniać cały świat, ale choć zadawać sobie pytania. Z Twoim fotografowaniem jest tak samo - nie chcesz zadać sobie trudu zrozumienia elementarnych rzeczy. Twierdzisz, że wielokrotnie przeczytałeś instrukcję obsługi i kilka książek o fotografii. Staaary. Albo masz iloraz inteligencji mrówki, albo trzymałeś książkę do góry nogami. Weź sobie lupę i idź na dwór w słoneczny dzień. Spróbuj przybliżać i oddalać ją nad kartką papieru, aż uda Ci się ją skupić tak, że kartka się zapali. A potem usiądź i dumaj nad tym zjawiskiem. Tak długo jak nie wymyślisz jaka magia za tym stoi, tak długo nie zrozumiesz co się dzieje z Twoimi zdjęciami.