Pokaż wyniki od 1 do 10 z 136

Wątek: dSLR na rowerze - jak?

Mieszany widok

  1. #1

    Domyślnie

    rower i aparat.. hm...
    jeśłi mamy plecak foto to bez problemu jest bo one są przystosowane do worzenia sprzętu i statywu,
    ale jeśli mamy torbe to najlepiej wsadzić ją do plecaka jakiegoś dobrego i po kłpocie.. a statyw albo przytroczyć z boku albo w środek jesli duży plecak.

    -> Elandril jeśli chcesz wozić sprzęt na szyi ta albo musisz mieć krótki pasek aby wisząc i dyndając się nie walił o rame i kiere.. ale wtedy ciężko do oka przyłozyć.. chyba ze pozostaje przełożenie przez szyje i ramie poprawia to stabilnośc i nie majta się ale zanim podniedsiesz do oka to albo musisz zdjąć albo śmiesznie przesunąć pasek na szyi... wiec w ten sposób bedzi eciężko - moze roziązanie teog to sakwa na kierownice jak pisz ainni...
    Canon 1D MK III, 300D x2| BG-E1 | Tokina 12-24 f/4 SPRZEDAM | Canon: 24-70 f/2,8 L | | 28 f/1.8 | 50 f/1.4 | 85 f/1.8 | 75-300 f/4-5.6 | 420EX |
    zamiennik RS-60E3 | EOS -> m42 | Revuenon 50 f/1,8 | MC 3M-5CA 8/500 | pierścionki | First Opticam PRO-6604G + inny badziewny trójnóg

    www.nagor.prv.pl - FOTOblog.

  2. #2
    immek
    Guest

    Domyślnie

    Ja niedawno wróciłem z dwutygodniowej wyprawy rowerowej w Szwecji. Dzień w dzień dwie tylnie sakwy i worek transportowy z namiotem (całość około 25kg) + LowePro SlingShot 200 na plecach z C350D + C18-55 + Sigma 70-300 + grip + dodatkowe akumulatorki, karta pamięci, szmatka, okulary i takie tam.. Nie powiem, że mnie nie irytował ten plecak po dłuższej jeździe, ale dało się przyzwyczaić. Nie wyobrażam sobie innej opcji na rower. Może i męczące, ale ogólnie jestem zadowolony bo natrzaskałem sporo zdjęć i dzięki obracanej torbie nie byłem za bardzo przeklinany przez pozostałych uczestników częstym spowalnianiem tempa.

    Raz miałem małe OTB (bez sakw, ale z plecakiem). Oczywiście pierwsze co zrobiłem, to nerwowy przegląd zawartości plecaka i sprawdzenie aparatu, potem obejrzenie roweru, a na końcu spostrzeżenie, że mam kilka niezłych siniaków-krwiaków (dwa do dzisiaj) i pościeraną skórę . Sprzęt był na szczęście cały i zdrowy (czyt. miałem sporo szczęścia).

    Plecak mam od niecałego roku i bardzo często z nim jeżdżę. Jak nie biorę gripa to zmieści się jeszcze spokojnie dętka, mała pompka i skromny prowiancik . Deszcz, błoto - zakładam pokrowiec i zero zmartwień. Na zbytnie szarżowanie sobie z nim nie pozwalam, ale jestem naprawdę zadowolony. Za to z pewnością minusem jest słaba wymiana ciepła na plecach i całą skuteczność koszulek rowerowych szlag trafia.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •