Hej, wczoraj spadło mi na aparat kilka sporych kropel wody z cieknącego dachu w opuszczonej fabryce. Spadły na pokrętła wokół których woda się zebrała i trochę czasu minęło zanim znalazłam chusteczkę i wytarłam wodę. Niestety po wytarciu widziałam, że siedzi jeszcze przy pokrętłach w miejscu, do którego chusteczka nie dociera. Zrobiłam jeszcze kilka zdjęć (wszystko działało) i wyłączyłam aparat i wyjęłam z niego baterię. Niestety w powietrzu była duża wilgotność i trzymałam aparat w torbie jeszcze ok 2 godz podczas powrotu do domu. W domu aparat leżał do góry nogami i suszył się, a później, kiedy rzuciłam okiem na matrycę odkryłam te ślady (zdjęcie), które wyglądają, jak ślady po wyschniętej wodzie (są na dłuższym dolnym brzegu). Od wyłączenia wczoraj nie włączałam jeszcze aparatu - podobno lepiej zaczekać 24 h - więc nie wiem jeszcze, czy coś nie działa, ale nawet jeśli wszystko póki co działa, to boję się postępującej korozji. Oczywiście dziś serwisy zamknięte...
Czarny pasek między dwoma zielonymi (cieńszym i grubszym):
Aparat (bezlusterkowiec m6) ma niecałe 2 miesiące Co byście w tej sytuacji zrobili?