Witam Was. Dziś "na tapecie" nowe szkiełko od Samyanga (notabene ostatnio jakoś wyjątkowo sporo nowych szkiełek tego producenta) mianowicie Samyang XP 50 1.2. Po raz kolejny producent między słowami przekonuje nas, że to tak naprawdę Otus w dużo niższej cenie. Co prawda Otusa 50 nie ma (jest 58), ale jak dobrze pamiętam i pisałem w swojej recenzji, 58/1.4 jest naprawdę wyjątkowym optycznie szkłem. Samyang troszkę namieszał z parametrami, bo trudno będzie 50/1.2 bezpośrednio do Otusa porównać. Prędzej można by to było zrobić z wysłużoną już nieco Canonowską L-ką lub po prostu z Sigmą Art. Tak naprawdę te obiektywy mimo, że mają podobne ogniskowe są tak różne, że trudno by było je jakoś bezpośrednio zestawić. No ale skupmy się na 50 XP.


f=1.2


Przede wszystkim – Samyang zapowiadany był jako jeden z już trzech (obok XP 14/2.4 i XP 85/1.2) obiektywów „profesjonalnych” z wyśrubowanymi parametrami. Wrażenie stwarza bardzo dobre – nie da się oprzeć wrażeniu, że mamy do czynienia z produktem firmy Zeiss a nie Samyang. Solidna, zwarta i bardzo ciężka (niemal 1200 g) konstrukcja, nowy design z gładkim, gumowym pierścieniem ostrości. Obiektyw jest metalowy, aczkolwiek sama osłona osłona przeciwsłoneczna jest wykonana z plastiku. Obiektyw jest „półautomatyczny” - posiada elektronikę, czyli automatykę przysłony i potwierdzenie ostrości. Średnica gwintu filtrów to niebagatelne 86mm. Nie ma zaś uszczelki przy bagnecie, a to już chyba się staje nieco standardem, nawet Sigma zaczyna stosować to rozwiązanie w swoich nowych produktach. Pierścień ostrości chodzi bardzo płynnie, z dość dużym skokiem . Aczkolwiek mógłby posiadać jednak jakąś fakturkę, bo przyciąga kurz jak magnes.



Obiektyw otrzymujemy z gustownym pudełku, ze wspomnianą osłoną przeciwsłoneczną i woreczkiem, przypominającym ten z obiektywów Canona - twardszy niż standardowa Samyangowa skarpetka na obiektyw. Na ten koreański produkt polski dystrybutor udziela 5-letniej gwarancji (po rejestracji). Cena obiektywu na rynku polskim wynosi 3599 zł.



f=1.2


Po wykonaniu pierwszej serii zdjęć i porównaniu ich z obiektywem o świetle 1.4 (Sigma) wniosek nasuwa się jeden - wyraźnie mniejsza głębi ostrości, co skutkuje bardziej rozmytym, niż w w/w obiektywie tłem. Na nowy obiektyw Samyanga zwrócą więc na pewno uwagę osoby, którym zależy na jak największym odseparowaniu fotografowanego obiektu od tła. Nikoniarze tutaj nie będą mieć zbytnio wyboru, o ile oczywiście Samyang wywiąże się z obietnic i wersja z bagnetem F będzie również w sprzedaży. Uprzedzając fakty mogę śmiało napisać, że optycznie Samyang XP jest tym, czego mniej więcej wymagałbym od następcy 50L. Ale o tym dalej.



XP 50 ma bardzo dobrą ostrość, już od przysłony 1.2. Jeśli miałbym go porównać do któregoś z konkurencyjnych szkieł, to najbliżej byłoby mu do Sigmy 50 Art. Tego szczerze mówiąc się nie spodziewałem, zwłaszcza, przy tej jasności, ale to tylko jak najlepiej świadczy o projektantach tej optyki. Brzegi kadru również są bardzo dobre - zupełnie akceptowalne od pełnej dziury i bardzo ostre po lekkim domknięciu. Nie będę wstawiał cropów - można ostrość podpatrzeć na pełnych kadrach:

zdjęcia 100%

1.2
http://www.kubacichocki.pl/test/samyang50xp/os1.jpg

1.4
http://www.kubacichocki.pl/test/samyang50xp/os2.jpg

2.0
http://www.kubacichocki.pl/test/samyang50xp/os3.jpg

2.8
http://www.kubacichocki.pl/test/samyang50xp/os4.jpg

4.0
http://www.kubacichocki.pl/test/samyang50xp/os5.jpg


Nie jest również bolączką winietowanie. Owszem, jest ono widoczne na przysłonie 1.2, ale po domknięciu do 2.0 winieta już w zasadzie w ogóle nie przeszkadza (o ile w ogóle komukolwiek winietowanie przeszkadza). Winieta nie jest zbytnio zależna od odległości. Przy f/2.5 zanika zupełnie i dalsze przymykanie przysłony nie powoduje żadnych widocznych gołym okiem zmian.


W stosunku do 85 XP chyba ciut poprawiono pracę pod światło. Fotografowałem troszkę pod słońce i nie zauważyłem widocznych flar czy spadków kontrastu.



Podsumowując, nowy 50 XP to bardzo dobry obiektyw z jedną zasadniczą wadą - swoją masą. Ma bardzo dobrze skorygowane wszelakiego typu niedoskonałości (aberracje, winietowanie, dystorsja), jest bardzo ostry, bardzo ładnie i miękko rozmywa tło, daje przyjemną kolorystykę. Mimo, że to manual i to całkiem solidny, pierścień ostrości chodzi bardzo miękko i płynnie, może nawet za bardzo. Mimo, że nie kosztuje mało (3599) to jego cena na tle konkurencji wcale nie wygląda źle. Sigma jest oczywiście jest i będzie bardziej popularna, bo mimo, że jest ciut ciemniejsza (i ma większe ciut pole widzenia, co w praktyce przekłada się na mniejsze rozmycie tła) Obiektyw jest manualem - ale posiada elektronikę i elektromechaniczną przysłonę, więc o jej przestawianie nie musimy się martwić. Dobrze działa też potwierdzenie ostrości. Ciekawostką jest, że Samyang ma w Exifie zaszyte dane ... Canona 50/1.2L (podobnie, jak XP50 miał 85L) i dla tego właśnie obiektywu można sobie dokonać mikroregulacji w aparacie. Szkoda też, że Samyang w przypadku topowego szkiełka nie pomyślał o uwzględnieniu układu AF. W końcu już zaczęli robić obiektywy z automatyką ostrości (przypominam Samyang 14 AF do Canona).

Podsumowanie:

+ bardzo dobra ostrość w centrum i na brzegu kadru
+ przyjemne rozmycie tła
+ bardzo dobre wykonanie
+ dobrze skorygowana dystorsja
+ dobrze skorygowane winietowanie
+ niewielkie aberracje chromatyczne
+ 5 letnia gwarancja
+ dobry kontrast i kolorystyka

- bardzo wysoka waga 1,2 kg
- brak AF
- spora średnica 86mm
- brak uszczelnień

Na koniec tradycyjnie porcja zdjęć w małym i dużym formacie.

















i duże:
http://kubacichocki.pl/test/samyang50xp/full.zip