To ja dorzucę 3 grosze do dyskusji, bo też robiłem rozeznanie po serwisach. W 2 powiedziano mi, że ewentualna awaria AF czy jakiejś elektroniki jest do przeskoczenia, bo te części można regenerować. Problemy zaczną się gdy obiektyw złapie bliski kontakt z ziemią i powyginają się np. elementy mechaniczne (tubusy, tuleje). Wtedy pozostanie już tylko moja kreatywność jak wykorzystam niedziałające szkło (może w charakterze krasnala ogrodowego).

A ma ktoś doświadczenia z serwisowaniem 300 mm IS? Czy w tym wypadku jest ta sama obawa?