Foty są ok. Cała filozofia Canona w DSLR właśnie polega na tym, żeby materiał zdjęciowy prosto z aparatu dawał możliwość obróbki. Łatwiej wydobyć detale z lekko miękkiego obrazu (ale miękkiego a nie niestrego, bo to kolosalna różnica) niż niwelować skutki przeostrzenia przez algorytmy aparatu. Ja jestem zwolennikiem wypluwania przez aparat właśnie fot gotowych do przyjęcia pewnej porcji postprocessingu w PS'ie, gdzie od początku do końca panuję nad ustawieniami.