Ostatnio ze znajomym Niemcem i Holendrem (specjalnie to podkreślam, bo oni podobno są bardziej eko ) dyskutowaliśmy na temat samochodów elektrycznych i nagle taka myśl: "Wyobraź sobie duży blok mieszkalny, każda rodzina ma samochód elektryczny albo dwa, i wieczorem wszyscy podłączają je do ładowania."
Po 8-10 latach trzeba wymienić baterie w takim samochodzie - koszt bezpośredni i koszt obciążenia środowiska...

To nie tylko poklepywanie się po plecach, trzeba sobie wyobrazić skalę: przejście z tysięcy na miliony i miliardy.
Dyskutowaliśmy w gronie fachowców, a nie idealistów/ideologów.