Ile to już lat funkcjonuje prawo o tzw. "niezgodności towaru z umową"? A ludzie dalej nie rozumieją na czym to polega.
W skrócie: gwarantem jest PRODUCENT urządzenia. Gwarancja może być 1 rok, 2 lata czy 5, ale równie dobrze może być "do drzwi". Jest to świadczenie dobrowolne.
Odpowiedzialność za tzw. "niezgodność towaru z umową" to obowiązek ustawowo narzucony na SPRZEDAWCĘ i wynosi on 24 miesiące od zakupu. Nie jestem pewien czy nie było pod tym względem zmian w ustawie, ale był jeszcze jeden "haczyk" - po 6 miesiącach to konsument musi udowodnić, że towar był "niezgodny z umową" w chwili jego wydania.
Ogólnie (choć rozumiem przesłanki za jej wprowadzeniem) uważam tą ustawę za bubel prawny. To klasyczne pójście na łatwiznę, zmuszanie do ponoszenia odpowiedzialności za jakość towaru sprzedawcy, a nie producenta. Bo, tak na zdrowy rozsądek, jaki wpływ na jakość ma sprzedawca?