Po 54 stronach opinii nt. bezlusterkowców serii a7x krótkie podsumowanie zbiorcze:
1. ergonomii brak, idea małego aparatu fotograficznego zapomniana, żeby w miarę wygodnie trzymać body w rękach trzeba do niego poprzypinać różne dodatkowe elementy, które być może sprawią, że aparat delikatnie zbliży się swoją ergonomią do lustrzanek (przy czym zrówna się dopiero wówczas gdy waga bezlustra stanie się większa niż lustrzanki)
2. wizjer elektroniczny jest coraz lepszy w topowych modelach, których cena przekracza kilkanaście tysięcy PLN, ale w żaden sposób nie jest w stanie pod względem komfortu "patrzenia" zastąpić wizjera optycznego, plusem jest wyświetlanie w wizjerze informacji nt. fotografowanej sceny, co może być przydatne dla osób zaczynających przygodę z fotografią i nie mających umiejętności doboru właściwych parametrów ekspozycji
3. niedopracowany bagnet powoduje, że rzekomy "wysyp obiektywów" przyniósł tak naprawdę wyłącznie rozwiązania protezowe, szkła są ciężkie i pozbawione ergonomii, w zasadzie wyłącznie zakup produktów z linii zeiss powoduje uzyskanie oczekiwanych efektów
4. matryca oraz podzespoły elektroniczne przegrzewają się bardzo szybko
5. aparaty są wyjątkowo energochłonne i w dalszym ciągu wymagają zabezpieczenia odpowiedniej ilości źródeł zasilania (w sumie te dodatkowe akumulatory, które trzeba ze sobą nosić powinny zostać z automatu doliczone do wagi nominalnej body)
6. matryce o wysokiej rozdzielczości generują szczegółowy obraz, niestety jest to obraz zdecydowanie "sztuczny", pozbawiony cech charakterystycznych fotografii klasycznej (zdjęcia mają charakter "technicznych" obrazów)
7. ceny sprzedaży nowych body ustawione są na maksymalnym poziomie w celu skonsumowania efektu nowości oraz działań marketingowych producenta, realna wartość aparatu jest zdecydowanie niższa i notujemy bardzo szybki spadek cen zarówno sprzętu nowego, jak i na rynku wtórnym po osiągnięciu przez producenta odpowiedniego poziomu "strzyżenia frajerów"
8. poza powyższym to bardzo fajne aparaty

O czymś zapomniałem?