No tak, ale a7 ma tak doskonałą matrycę wg. portalu marketingowego, że posiadacze nie muszą już niczego udowadniać zdjęciami.
Cóż za kolosalna zmiana w US. I to w ciągu trzech dni! Można już kupić a7III i nie trzeba brać kredytu pod hipotekę, żeby kupić go w wyższej cenie na jebaju. Jakoś sobie ta kapitalistyczna gospodarka rozdzielczo nakazowa poradziła z uzupełnieniem stoku. Musi być, że Antonowem te aparaty z Japonii dostarczyli, bo że tak szybko im stan magazynowy powrócił? No chyba, że to przełom i rynek się nasycił, albo ci spekulanci co próbowali sprzedać w wyższej cenie na jebaju oddali swoje egzemplarze do BH. No tak, ale żeby nie było tak kolorowo, to Somalijczyk lub Bułgar patrzący z utęsknieniem w folder reklamowy i marzący o nowym a7III nie może go sobie ot tak zamówić //smuteczek Oh. Jakże to fascynująca historia gigantycznego i spontanicznego popytu.
Zachęcony przez współforumowicza do analizy rynku fotograficznego na podstawie danych ze sklepu "światowej renomy" porównałem też opinie na temat kilku wybranych modeli aparatów, pod kątem przyznawania im przez kupujących negatywnych opinii (1 gwiazdka). Cóż, dane są niepokojące:
1. Nikon d850 - 0,56% niezadowolonych
2. Canon 5d IV - 1,48% niezadowolonych
3. Canon 5d III - 1,56% niezadowolonych
4. Sony a7 III - 5,16% niezadowolonych już w pierwszych tygodniach sprzedaży
Powyższa procedura testowa jednoznacznie wskazuje, że a7III jest najgorszym produktem w grupie!
[dla uniknięcia wątpliwości, dla tych którzy wezmą to poważnie: powyższe jest żartem i taki sam dopisek powinien znajdować się w stopce redakcyjnej pewnego renomowanego francuskiego portalu "testującego" sprzęt fotograficzny oraz na tabliczkach znamionowych francuskich samochodów]