Cytat Zamieszczone przez jan pawlak Zobacz posta
Algorytmy ostrzenia w body jak i przejściówkach są ściśle chronione przez producentów, ale ogólnie :

a.
Układ detekcji fazy w body wyznacza/wylicza o ile i w którą stronę należy przesunąć soczewkę w obiektywie, wysyła polecenie przesunięcia do obiektywu i wyświetla małe zielone kwadraty na "matrycy" w miejscach gdzie będzie ostro po przesunięciu.

b.
Układ detekcji kontrastu w body wysyła polecenia do obiektywu kolejnych ruchów soczewki tam i z powrotem tak długo aż uzyskany zostanie maksymalny kontrast na matrycy w body, zaczynając od miejsca wyznaczonego przez "fazę" i po stwierdzeniu znalezienia maksimum wyświetla duży zielony kwadrat w miejscu ostrzenia.

c.
Aby poprawnie (szybko i dokładnie) pracował zabudowany w obiektywie układ "ostrzenia" w systemach fazy i kontrastu to musi być w stanie :
c1. - precyzyjnie przesuwać soczewkę o określoną odległość
c2. - oraz wykonywać szybkie ruchy zwrotne soczewką w zdefiniowanym/obliczonym każdorazowo przez aparat zakresie.

Obiektyw który nie był zaprojektowany aby taką cechę mieć poprzez podłączenie przez przejściówkę do aparatu takiej możliwości nie uzyskuje.

d.
przejściówki "wmawiają" body że obiektyw może pracować w AF fazy i kontrastu co uruchamia oba te sposoby w body i "tłumaczą polecenia" powodując że istniejący w obiektywie układ (silnik-soczewka-mocowanie) stara się jak może funkcje (c1, c2) realizować.
Ale jest to kosztem jakości uzyskiwanych wyników w stosunku do obiektywów systemowych.

To jest dokładnie tak jak np. przypinanie do obiektywu 200mm telekonwertera 2x by miec obiektyw 400mm
Jest 400mm ale światło 2x mniejsze i rozdzielczość 2x mniejsza.

jp
Zaznaczam, że wypowiadam się w temacie, w którym nie jestem ekspertem, wiec jeśli popełniam jakiś błąd to proszę mnie sprostować. Niestety, argumenty przytoczone w tym wątku w najmniejszym stopniu mnie nie przekonują do tego, aby uwierzyć w to, że obiektywy z adapterem muszą pracować gorzej niż natywne z bagnetem E.

Mam nadzieję, że wszyscy rozumieją tu słowo algorytm. Nie jest to nic magicznego. Jeśli ktoś chce, to może sobie zwykłym ołówkiem na kartce papieru zapisać algorytm np. otworzenie lodówki czy podrapania się po uchu. Definicja, która pewnie przez kilka osób może zostać uznana za nieprecyzyjną, ale jednocześnie, która bardzo dobrze sprawdza się w rzeczywistości jest mniej więcej taka:
Sposób wykonania czynności w skończonej liczbie kroków.
Algorytmy sterowania pracą silnika AF są ściśle chronione przez producentów, ale rozumiem, że protokół komunikacyjny w przypadku bagnety E pomiędzy obiektywem i korpusem jest publicznie dostępny. Wiec obstawiam, że każda firma optymalizuję algorytm sterowania napędem AF pod konkretny obiektyw i użyty w nim napęd AF. Dodatkowo, żadna firma nie ma monopolu na wmyślenie najlepszych (algorytmu) sposobu sterowania silnikiem w obiektywie. Raz może to się udać jednej firmie na S innym razem drugiej firmie na S a jeszcze innym razem firmie na jeszcze inną literę. Jeszcze raz polecam filmik z mojego postu.

AD c. Jestem przekonany, że jest to podstawowa cecha każdego napędu AF w obiektywach. Czy w lustrzankach napęd AF przesuwa soczewki w sposób nieprecyzyjny i dodatkowo wolny?

AD d. W jaki sposób przejściówki coś wmawiają body? Przecież w natywnych obiektywach na bagnecie E istnieje tylko jeden tor optyczny przez, który przechodzi światło dla zarówno fazowego i kontrastowego mechanizmu AF. Dodatkowo obiektywy na bagnecie E mają tylko 1 silnik AF, który jest sterowany przez korpus niezależnie od tego czy korekta położenia soczewki została ustalona na podstawie danych opierających się o detekcje faz czy kontrastu.

Różnice mogą być w samych silnikach AF i ich możliwościach, ale tu wkracza magiczna warstwa algorytmów, która ma za zadanie wykorzystać je najbardziej efektywnie jak się da. A wyrokowanie na podstawie informacji, które mamy o silnikach AF i braku informacji o algorytmach nimi sterującymi, które rozwiązanie jest skuteczniejsze w mojej opinii jest niemożliwe. Dodatkowo jeśli byśmy nawet mieli te wszystkie dane to na podstawie teoretycznych analiz było by bardzo trudno stwierdzić, które rozwiązanie zadziała lepiej. Tu potrzebne są po prostu testy tych rozwiązań, takie jak z filmiku "do, którego link" podałem wcześniej. Oczywiście, aby mieć pewność należałoby przeprowadzić znacznie bardziej kompleksowe testy. Ale na podstawie tych, które już zostały wykonane wydaje mi się, że może być bardzo trudno wykazać znaczące różnice pomiędzy pracą AF w obiektywach zaprojektowanych dla bagnetu E a obiektywami podpiętymi do korpusu za pośrednictwem adaptera. Pewnie znacznie większe różnice w porównaniu będą wynikały z tego co tak na prawdę porównujemy. Obstawiam, że w zaadaptowanym YN 50mm AF będzie działał wolniej niż w Zeiss 55mm 1.8.

Na ten moment rozumiem, że twierdzenie, o tym, że AF w natywnych obiektywach z bagnetem E działa lepiej niż w tych podpinanych za pośrednictwem adapterów opiera się na wierze w to, że Sony i Zeiss opracowali lepsze algorytmy sterowania napędem AF w obiektywie niż konkurencja i nie ma na to absolutnie żadnych dowodów?

I dodatkowo zaznaczam, że pewnie algorytm ustawiania ostrości całkowicie jest zawarty i oprogramowany w korpusie, a to co robi obiektyw to jedynie jak najbardziej efektywne wykonywanie poleceń, które otrzymał z korpusu.