Androny i tyle. Nikt nigdy nie twierdził że bagnet EF jest źle zaprojektowany. W 1987 krytykowano go za to że jest nowy i tyle, ale jak pokazały wydarzenia lat kolejnych,ruch Canona był bardzo dobry. Bagnet F Nikona był projektowany w latach 50tych wobec przyjętych wtedy założeń. Co by było weselej, głównym założeniem było to by bagnet był na tyle duży by pomieścił obiektywy takie jak 50 1.4 i na tyle mały by zachować kompaktowe rozmiary aparatu (wg ówczesnych standardów... deja vu?) Na dziś wygląda to tak, że średnica bagnetu F jest po prostu mała co spowodowało min to, że Nikon nigdy nie wprowadził do oferty obiektywów takich jak 85 1.2 , 50 1.0. Do tego doszła mechanika (popychacz przysłony) co spowodowało że Nikon miał problemy z kompatybilnością wsteczną własnych systemowych obiektywów, że o podłączaniu niesystemowych już nie wspomnę. Z czasem doszła jeszcze listwa ze stykami co jeszcze zmniejszyło efektywną średnicę mocowania - zapewne z tego powodu wersja AF 50 1.2 nigdy nie powstała - soczewka się nie po prostu nie zmieści. Średnica bagnetu E jest również mała (bagnet był projektowany do NEXów) co nie ułatwia projektowania jasnych szkieł. Niestety błędna decyzja Nikona z przeszłości którą było pozostanie przy starym bagnecie może dziś znów wrócić. Jeśli firma zaproponuje nowe mocowanie, to używanie starych obiektywów F może być kłopotliwe ze względu na mechaniczne domykanie przysłony.