
Zamieszczone przez
tomfoot
Czego nie rozumiesz?
"Dyskusja" z Janem Pawlakiem zawsze wygląda tak samo. Zaczyna się od wrzucenia przez JP frazesu pochodzącego z tekstów reklamowych producenta X. Rozwinięcie tezy o własne doświadczenia nie następuje, bo takowych zwyczajnie nie ma. Na prośbę o uzasadnienie lub podanie źródła informacji JP wchodzi na krąg i zaczyna krążyć nad lotniskiem. Dalsze oczekiwanie uzasadnienia kończy się czasowym odlotem w kierunku innego portu (najczęściej na sąsiednie forum, gdzie procedurę zacząć można od nowa), dodatkowo pilot zaczyna być zdegustowany i sytuację okrasza agresją. Do lądowania nie dochodzi nigdy, bo skończyłoby się katastrofą. Z czego to wynika? Ano z tego, że pilot w rzeczywistości latać nie potrafi, a cała "wiedza" pochodzi z taniego symulatora.