Każda manipulacja ekspozycją przy skrajnych rejestrach matrycy to igranie z kolorem. Nie widziałem matrycy, z której ktokolwiek chciałby odzyskiwać informacje np. z przypalonej twarzy, bo to nigdy nie kończy się dobrze dla koloru. Nie zauważyłem jednak, żeby M50 jakoś tu się specjalnie wyróżniał na niekorzyść na tle innych aparatów, z którymi miałem do czynienia.