Wiadomo, że Sigma często daje sample od czapy i można nad nimi pomstować. Wystarczy wspomnieć 135 Art czy "wybitny" portret z 85 Art. To co na nich widać to jednak bezdyskusyjna ostrość. Jeszcze 3 lata temu kupując Zeissa Makro-Planar 100/2 sprzedawca zachwalał go mówiąc, że na zdjęciach nim zrobionych może odróżnić każdy włos (uznany fotograf mody). A było to domknięte szkło makro w warunkach studyjnych. Tutaj każdy włos w głębi ostrości jest bardzo wyraźny, a mówimy przecież o szkle portretowym na przesłonie f/1.4! Jest mega ostro spójrzcie na nogi tego ptaszyska.
Jeśli chodzi o aberracje to ich eliminacja wpływa na bokeh. W najnowszym 85L IS czy 85 Art też są obecne, ale nieporównywalnie mniejsze od tych choćby z 85L. W przypadku tej Sigmy widać je, ale na przesłonie 1.4 - pod słońce na granicy czerni z bielą i są niewielkie! Na mewie ich nie widać a przecież kontrast jest spory.
Dla mnie te parametry (ostrość i aberracje) są jasne. Martwię się za to o kolor, a bokeh wciąż jest zagadką. Której rozwiązanie zdecyduje czy wybiorę manualnego Zeissa 135 czy jednak Sigmę 105.
PS. Swoją drogą obyśmy mieli tylko takie rozterki![]()