trzeba rozrozniac pomiedzy ostroscia a rozdzielczoscia.
aktualnie jest tak , ze obiektywy na otwartej przyslonie zawsze ( tylko z nieliczymi i b drogimi wyjatkami do celow specjalnych ) zawsze rysuja mniej rozdzielczo niz troche przymkniete.
tzn jesli masz jakas rozdzielczosc na 1,4 to po przymknieciu przyslony najczesciej o 1 -3 stopnie rozdzielczosc bedzie wyzsza . W sensie rozumienia potocznego wyzsza bedzie ostrosc ( choc to nie do konca Prawda , gdyz ostrosc moze byc wysoka nawet przy niskiej rozdzielczosci ) .
oczywiscie rodzi sie pytanie - czy robic na 1,4 a moze jednak przyknac do np. 4,0 po ty by bylo ostrzej ( wlasciwie to bardziej rozdzielczo) ?
Po przymknieciu rosnie tez potocznie rozumiana tzw "plastyka" obrazowania.
Obiektywy o nieco mniejszej swiatlosile najczescie potrafia uzyskac wyzsza maksymalna rozdzielczosc od tych jasniejszych - tzn obiketwy np 2.0 / 50 przewaznie osiagnie wyzsza maksymalna rozdzielczosc na jakiejs tam przyslonie niz osiaga swoje maksimum np obiektyw 50/1,4
Wysoka swiatlosila wcale nie przesadza o wyzszej rozdzielczosci.
Acurat u Canona pierwszy lepszy przyklad , gdzie 1,8 stm ma wyzsze maksimum od drozszych 1,4 usm i 1,2 L.
Na ogol na otwartej przyslonie pracujemy w zakresie najnizszej mozliwej jakosci obrazowania obiektywu w zakresie przyslon od otwartej do ok 11- 16.
slowem otwieraanie calkowite obiektywu odbywa sie zawsze kosztem spadku rozdzielczosci w stosunku do tej jaka Dany obiektyw moze osiagnac.
warto o tym wiedziec ,by nie tkwic w blednym przekonaniu , ze jesli 1,4 to lepiej niz na innym np 2.0- tak nie jest z automatu.
im jasniejszy obiektyw... no dobrze nie chce mi sie dalej juz o tym pisac.
to wystarczy.