cudow nie ma , fizyki nie zmienimy.
roznica rzedu 27% liniowo musi byc widoczna w skali 1:1.
dla dobrze skorygowanych i rozdzielczych obiektywow - takich jak aktualnie sie produkuje w zargonie mowi sie - " na 1.4 jest bardzo dobrze , a po przymknieciu jeszcze lepiej". roznice musza byc widoczne .
Uzywalne to jest juz nawet 1.2 w 85/1.2 L czy 1,4 w 50 /1,4 usm , o ile nie robimy zdjec technicznych.
dla portretu niezbyt wysoka rozdzielczosc optyki to nawet zaleta , gdyz pozwala skrocic czas niezbedny na retusz i oszczedza szaprkowania , dzieki zdolnosci do wygladzania twarzy . Wyglada to calkiem naturalnie. W portrecie nie mam nic przeciwko obiektywom o nizszej rozdzielczosci jak np 85/1,8 usm itp. Ale mowa nie o tym . Mowa o tym, ze domkniecie obiektywu o 1 - 3 przyslon zawsze poprawia jakosc obrazowania - tak jest wciaz od zarania optyki fotograficznej i pewnie jeszcze tak bedzie paredziesiat lat. Jesli obiektywy osiagna max rozdzilsczosci dla 1.0 bedzie mozna powiedziec ze sa pod tym wzgledem doskonale. aktualnie w sigmie max przy ok 2,8 swiadczy o tym , iz jest to obiektyw pod wzgledem rozdzielczosci wybitny , wyjatkowy , znakomity - ale teoretycznej doskonalosci jeszcze nie osiagnal.