Tak, skakalem.
Bylo to wiele lat temu. Przed pierwszym skokem 2 tygodnie kurs.
Nie moglem sie doczekac pierwszego skoku ale bedac juz w gorze stojac w progu otwartych drzwi samolotu odbylem wewnetrzna walke - skalac nie skalac, wyskoczylem.
Swiat zawirowal, ok.3 sekundy utrata swiadomosci po otwarciu spadochronu wszystko wrocilo do normy.
Nastepnie - rozkoszowanie sie opadaniem z prawidlowo otwarta czasza spadochronu i podziwianie otoczenia z jednoczesna baczna obserwacja kiedy nastapi moment zetkniecia z ziemia (b.wazne !).
Skok 2-gi i 3-ci podobny lecz bez wewnetrznej walki ��.
Nastepne skoki z pelna kontrola od wyskoku do ladowania.