To ja, jako klient bez krawata, pozwolę sobie wrócić do wątku, w którym wałkowany był mój egzemplarz tamrona. W zasadzie pogodziłem się z jego niedoskonałościami w pewnych zakresach i trochę olałem sprawę. Jednak po przeczytaniu tego wątku postanowiłem powtórzyć test z baziami. Ponieważ dysponuję od kilku dni innym obiektywem, zrobiłem małe porównanie.

Oba poniższe zdjęcia zostały zrobione przy f 2,8 w tych samych warunkach oświetleniowych, ze statywem i samowyzwalaczem, żeby porównanie było w miarę miarodajne. Używałem centralnego punktu AF, a aparat to 20D.

Pierwsza fotka zrobiona obiektywem "referencyjnym", EF 100mm/f2,8 Macro



i druga, rzeczonym Tamronem:



Na moje grubiańskie oko, różnica jest kolosalna. Oczywiście szkło Canona to trochę inna półka cenowa i przede wszystkim stałka, jednak z tamrona wyszło bardzo mlecznie.

Od razu zaznaczam, że przy większych odległościach od obiektu problem znika, więc powiedzmy, że da się z tym żyć, ale mimo wszystko mam odczucie, że z moim egzemplarzem coś nie jest, jak być powinno.

Proszę o Waszą opinię.

Dzięki!