Każdy ma swoje oczekiwania, kiedyś jako spacerowy aparat kupiłem 400d z gripem, bo opinie "w internetach" były jednoznaczne, 400d jest za mały i nie da się go wygodnie używać. Po tygodniu odkręciłem grip, bo z wygodnego, zgrabnego aparatu zrobił się nieporęczny kloc.
@Luc01: A może się założymy? Ty wystawisz nowego 100d lub 200d z kitem 18-55 STM (najlepszym podstawowym w ofercie Canona), a ja starego 5d z 85/1.8, i porównamy jaki będzie obrazek przy portretach. Wartość będzie zbliżona (5d to 1000-1200zł, 85/1.8 to 800-1000zł, ceny używanych), w przypadku 200d można nawet wystawić do porównania 5d mkII (owszem, mocno zajechany). Jesteś pewien, że 100d/200d da lepszy efekt?
@Tomacho: Drugie pokrętło, joystick, drugi wyświetlacz, to wszystko jest przydatne, ale nie jest konieczne. Zwracasz uwagę na dodatki ułatwiające pracę, ale nie wspominasz np. o sprawniejszym układzie AF, wygodniejszym celowniku, szybszych zdjęciach seryjnych. Gdyby 40d nie miał dwóch kółek i drugiego ekranu, to i tak byłby wart swojej ceny ze względu na "wnętrzności". Swoją drogą drugi ekran to też sprawa przyzwyczajenia. Trzymając aparat przy oku i odsuwając go aby zmienić ustawienia, dla jednych wygodniejsze może być spojrzenie na duży ekran z tyłu (który od razu po odsunięciu aparatu od twarzy jest "na widoku"), dla innych - na górny (po opuszczeniu i odwróceniu aparatu).
Większe wymiary to albo większa ergonomia (większy uchwyt dla kogoś z "dużymi łapami"), lub większe problemy (dla osoby z drobnymi dłońmi). Nie jestem przeciwnikiem "wielkich kloców", wspominałem o 5d i 50d, ale nie do końca jestem przekonany, że wydanie 400-500zł (można za tyle kupić w sensownym stanie, poniżej 50tys. zdjęć, choć mało używane zbliżają się do 600-700zł, co według mnie jest mocno zawyżone) na 40d ma obecnie sens (poza głównym rodzajem zdjęć "sport i zwierzaki").