No to ja już jestem po zakupie. Poszedłem do sklepu świecie przekonany po C85/1.4 IS, podpiołem do Body wyszedłem przed sklep porobiłem trochę zdjęć no i... szału na mnie nie zrobiły.
Jeszcze z ciekawości podpiołem C85/1.2, jeszcze raz przed sklep... trochę luźnych zdjęć i... zmieszany podziękowałem i pojechałem do domu przejrzeć zdjęcia i wywołać kilka Raw-ów.
No i decyzja podjęta... Do sklepu i kupno przestrzelonej wcześniej sztuki C85/1.2L
Czemu nie kupiłem tytyłowego Canona 1.4 IS:
Bokeh bardzo podobny do mojej C85/1.8 (trochę lepszy), bardzo mięki, mydlany, łagodny... (takie rozmycie gaussowskie w Photoshopie)
Obrazek ostry, ale bardzo kontrastowy (co w cieniu bardzo ciemne, co w słońcu bardzo jasne)... ciężko mi się to obrabiało.
Do portretu mi średnio leży gdyż twarz jest bardzo ostra widać wszystkie pory i zmarszczki, wiec dużo pracy nad skórą a za to Bokeh jest nie w moim typie i jako całośc mi się gryzie.
No i najważniejsze... co w moim przypadku przelało czarę goryczy... AF... Szybki ale wcale nie taki celny (dużo nie trafionych zdjęć, oj bardzo) i na dalekie odległośći miał problem z trafieniem, gdzie... 85/1.2L trafiała.
Wiec ja już mam temat zamknięty, ale chętnie będe śledził jak się wątek rozwinie.
To jest moja subiektywna ocena, ale potwierdzona wydaniem dużej gotówki wiec przemyślana.