Odwieczne pytanie o wyższości bańki nad LCD .
Za CRT w tej chwili przemawia tylko wierniejsze odwzorowane kolorów - trochę - oraz cena. Pracowałem na crt przez 20 lat, na początku był przeplot, to była jazda , później 70 Hz, później 100 Hz i więcej, ale po kilku godzinach siedzenia pzed ekranem (12 wzwyż) głowa i oczy i tak dają znać o sobie.
W listopadzie w domu i pracy przesiadłem się na LCD i skończyły się problemy głowo-oczne
Nie używam kompa do zabawy tylko, lecz do grafiki komputerowej przede wszystkim. Efekt wyjściowy to druk prasowy, albumowy itd. oraz druk w fotolabach oraz ostatnio na drukarce termosublimacyjnej Selphy 510.
I jakoś te zdjęcia obrabiane na LCD nie ustępują w druku tym obrabianym wcześniej na CRT.
Fakt, że na LCD pomimo kątów prawie 180 stopni (za chwilę producenci będa reklamowac kąty powyżej 180 stopni , żeby przebic innych) to ja raczej siedzę na wprost monitora i gorsza jakość pod kątem mi nie przeszkadza.
Kalibracja monitora jest ważna, bez niej wyjdzie kupa .
Najprostszy sposób na skalibrowanie, aby to co na ekranie było w druku:
weź zdjęcie, naświetl na folii, zrób proofa analogowego i porównując to co masz na proofie z tym co na ekranie doprowadź na tym ostatnim do stanu takiego, że masz to samo tu i tu . Znawcy tematu zarzucą, że proof jest CMYK-owy, a ekran RGB-owy - fakt ale przy używaniu tych samych profili do naświetlania i do oglądania na monitorze cmyk-ów (w PS-ie) efekt musi być identyczny.
W przypadku fotolabu (korzystam z DVE), napisałem aby przysłali mi profil, dostałem, obrobiłem zdjęcia korzystając z ich profilu, wysłałem do wydrukowania i po pierwszej partii wiedziałem czy jest różnica czy też nie - nie było. Z fotolabu korzystam od roku - pół roku na CRT i pól na LCD - różnic w kolorystyce zdjęć - brak.

Pozdrawiam