Dawno temu miałem 5DIII i Sigmę 35 1.4 Art - pomimo kalibracji nie mogłem dojść z nią do ładu na dalszych odległościach.
Z bliska żyleta... 5-6 metrów żyleta... wszystko co dalej loteria i w dużej mierze przestrzelone klatki.
Czytam czytam i jest masa ludzi, którzy zachwycają się tym szkłem i nie mają problemu, który przerabialem.
Kusi mnie żeby znowu nabyć to szkło tym razem pod 6D w nadzieii, że nie powtórzy się to.
Jako alternatywę rozważam 24-35 - słyszałem, że ostre niemiłosiernie i bądź co bądź fajny szerszy zapas
Nie spotkałem się z tym, żeby ktoś skarżył się na AF w tym zoomie.. Jest bardziej dopracowany?
f1.4 kosztem f2 z pewniejszym AF kusi.. chyba że z zoomem też mieliście jakieś problemy?
Będę wdzięczny za udział w dyskusji osób, które miały do czynienia z jednym jak i drugim słoikiem.

ps: Na koniec chciałbym potwierdzić lub obalić pewien mit. Mianowicie krąży teoria że słoiki Sigmy mają więcej problemów z im nowsza jest puszka. Tj. będzie pewniejsze szkło z 6D niż z takim 5DIII lub 5D IV. Prawda czy bujda?