Sprzęt może być zajechany z różnych powodów. Może być względnie ok, ale stan licznika był kompromitujący. Ewentualnie był katowany i pomimo małego stanu licznika, też jest jedną nogą na tamtym świecie. Trzeba dużego doświadczenia aby rozpoznać przeszłość monitora. Mówi o tym nie tyle stopień co specyfika wyeksploatowania. Przykładowo, jeśli wspomniany monitor ma 11 tys h ale daje się wyregulować pomimo utraty jaskrawości o połowę, znaczy, że był używany względnie normalnie i zużycie jest bardziej naturalne. Stopień zużycia jest spory, czyli licznik jest fałszywy. Jeśli ma 5 tys h i niebieski jak niebo o poranku, to znaczy, źe był bardzo silnie katowany. Obraz nie daje się wyregulować, cały czas leci w niebieski. Licznik może być prawdziwy, ale specyfika zużycia świadczy, że orał na 100% jaskrawości na okrągło.
Dla życia może nie, ale portfela jak najbardziej. Nie ma zresztą żadnych przeciwskazań aby sobie takie kupić sprawdzić samemu. Ja te doświadczenia zbierałem przez dwadzieścia parę lat, ale nie widzę problemu, żeby ktoś je wywalił do kosza. Nie moje pieniądze, nie moja sprawa.