A tak przy okazji, to dziś usłyszałem fajną historyjkę ze sklepu niby nie dla idiotów. Przyszedł facet kupić, aparat. Dobry, czyli lustrzankę, wiadomo. Sprzedawca mu w zamian doradza a6300. Bo bez lustra. Tyle, że ten bez lustra droższy niż owa lustrzanka. No to facet pyta, dlaczego droższy jak bez (bez lustra znaczy). Bez czegoś - znaczy gorszy przecież. No to sprzedawca tłumaczy o tej nowej jakości. Nie podziałało. Facet upiera się przy klasyce z lustrem (bo "z", a nie "bez" i jeszcze tańszy), no i wygląda profi. No to sprzedawca, że sony ma cztery K. No to facet pyta ile "K" ma lustrzanka. A sprzedawca, że lustrzanka nie ma wcale żadnego "K". No i podziałało, choć facet nie dopytał co to te "K". Tak właśnie tworzą się światowe rankingi sprzedaży i 99% wyborów konsumenckich.