Panowie! Dajcie spokój. Przed nami premiera ML Nikona, a następnie Canona. To jednocześnie ostatnie dni systemu (wiem, system to w tym przypadku za dużo powiedziane) Sony, który autostradą zbudowaną przez forumowego kolegę pojedzie do muzeum nieudacznych projektów. Nie czas na kłótnie! Następny aparat, który kolega @miszak kupi to i tak będzie Nikon lub Canon. Drugi kolega kupi to, co wskaże DxO, ale jemu nie o fotografię chodzi.
Ja nic nie kupię. Dlaczego? Swoim 5d3 od 2013 roku klepnąłem 18.000 razy. Z czego minimum 90% zdjęć powinno (gdyby nie wartość sentymentalna) trafić do kosza. Mam sprzęt, który w niczym mnie nie ogranicza, a zmiana na ML (lub nowszy model) nie wniesie NIC i NIE POPRAWI samoistnie moich zdjęć. Przeszedłem z etapu zbieractwa sprzętu do myślenia, co jeszcze NIE jest mi potrzebne. Czego i wszystkim życzę.
Ostatnio edytowane przez tomfoot ; 13-08-2018 o 15:44
Tom dyskutujesz ze swoimi emocjami. Jeśli nie ufasz znanemu portalowi, który dla NASA testuje optykę, to komu ufasz?
Canon zdjęć nie robi, a szkła są nieprzystosowane do nowej technologii, dziur w matrycy i ostrego postprocesu rawów.
Kup Sony i podejmij męską decyzje gdzie położyć mały palec. Pro tip: amputacja też jest opcją.
A teraz poważnie. Canon ma bezlustra od kilku lat i nikt tu się nie linczuje. Wręcz M50 jest zachwalany za całokształt.
Zaglądam co jakiś czas do wątków dotyczących ML canona z nadzieją dowiedzenia się czegoś nowego, a tam .... kilku tych samych wojowników nie skąpiąc wolnego czasu, gotowych poświęcić życie, stara się udowodnić, że tylko lustro i tylko wizjer optyczny dają nadzieję ludzkości na przetrwanie, a tych co dotkną sony czeka ukrzyżowanie.
W ML i w lustrzane jest ta sama matryca, z reguły są te same szkła i to co wyjdzie na zdjęciu zależy przede wszystkim od tego kto ma to w ręku.
Mój wzrok dal ogarnia dobrze, natomiast do komputera, do obejrzenia efektów na monitorze aparatu, do zmiany parametrów potrzebuję okularów korekcyjnych, jest to sprawa fizjologii i dotyczy niemałej grupy userów (przynajmniej tych po 40-stce). Dla mnie EVF jest dobrodziejstwem, okulary zostają w domy/plecaku.
Mam sony a7II od listopada, z czułością wspominam 6D, nie dlatego, że brak mi lustra, ale z powodu braku GPSa i ze względu na kolory-tę kwestię doceniają przeważnie ci, którzy przeszli z canona do sony.
Posiadam szkła natywne sony, ale mam też obiektywy canona, używam je z MC-11. Bardzo mi pasuje specyfikacja a7III, ale czekam na ML canona(tylko ze względu na kolor, myślę,że reszta będzie słabsza od sony).
Cierpię na chroniczny brak wolnego czasu i ... talentu.
R5 ; RF24-105 f4; RF35 f/1,8; RF50 f1.8; RF14-35 f4; EF50 f1.4; EF85 f1.8; EF70-200 f4IS; EF135 f2; 430EXII; RF 100-400 f5.6-8
O jest nas dwóch podobnychTo już siła bo tych superbohaterów od dslr jest 3 czy 4 to niewiele więcej ;-)
Ja mam też szklarnię na oczach i rozumiem i przytaczałem tą zaletę ale nie łudź się. Tu jest dyskusja "rzeczowa" czyli praktyczne argumenty użytkowników nie mają znaczenia ;-)
Jestem okularnikiem z astygmatyzmem, mam Sony z serii 6*00, miałem udostępnione na parę godzin A7II
i nie bardzo rozumiem tego dobrodziejstwa EVF dla okularników.
Dla mnie dobrodziejstwem jest OVF a niedoścignionym wzorcem analogowe stare wizjery typu HP3 Nikona.
Z moich obserwacji większość okularników i nie tylko, posiadających elektroniczny wizjer fotografuje "na zombie" z czegoś to wynika.
Tak z ciekawości (nie wdając się w wojenki o wyższości Wielkanocy nad Świętami Bożego Narodzenia), na czym polega to dobrodziejstwo?
Dobrodziejstwo polega na tym, że podczas moich wypadów, nie muszę używać okularów, ponieważ potrzebną korekcję ustawiam w wizjerze. Poprzez wizjer "załatwiam" kadrowanie, przeglądanie rezultatów i zmianę parametrów. A do dali, a więc do obserwacji rzeczywistości okularów nie potrzebuję (dla tych odległości mój wzrok jest OK). Bardzo rzadko korzystam z monitora, chyba że mam akurat okulary na nosie.
Cierpię na chroniczny brak wolnego czasu i ... talentu.
R5 ; RF24-105 f4; RF35 f/1,8; RF50 f1.8; RF14-35 f4; EF50 f1.4; EF85 f1.8; EF70-200 f4IS; EF135 f2; 430EXII; RF 100-400 f5.6-8
szandor
1.
W wersji III A7x powiązanie ze smartfonem jest prawie idealne, stabilne
Geotagowanie to żaden kłopot, trzeba tylko pamiętać że od chwili włączenia aparatu (OFF -> ON) bluetooth (u mnie) potrzebuje około 1,5 sec na nawiązanie połączenia. Ponoć nowsze wersje B robią to znacznie sprawniej
2.
Po przejściu z C do S też "miałem kłopot" z kolorami.
Skończyło się (po porównywaniu zdjęć tablic Xrite ColorChecker) na ustawieniu w aparacie (kolory) standard oraz wpisaniu do wywoływarki profilu ("mniej nasycenia", "mniej czerwonego") definiującego kolory "otwarcia" pliku na monitorze.
jp
Ostatnio edytowane przez jan pawlak ; 14-08-2018 o 13:29
puste opakowania po EF 24-70/2,8 I, 580EX, GP-E2 oraz 2 statywy i pilot RMT-DSLR2
Sony A7R Mark III,[B] FE 1.8/20G, FE 1.4/35GM, 85mm 1:1.4 DG DN, FE 1.8/135GM,
http://www.dpreview.com/galleries/51.../photos#page=1
public.fotki.com/janusz-pawlak/
Ja to już mam progresy czyli korekcję i do dali i do bliży. Jeśli mam ovf, który najbardziej lubię, to zakładam okukary do dali aby widzieć świat, koryguję wizjer pod okulary ale aby sprawdzić efekty lub wejść do menu na lcd muszę okulary zdjąć albo zmienić. Jeśli w czasie zasiadki zrobię 1000 klatek średnio po 3-4 w serii to muszę zdjąć okulary ok.300 razy. Fotografując w evf nie zdejmuję wcale.
Druga wersja to fotografowanie w lv. Czasem da się ogarnąć scenę tylko przez LV. Wtedy jestem cały czas bez okularów. Ta opcja powoli pojawia się w dslr i ml producentów innych niż sony ale na chwilę obecną w temacie afc przez lv sony raczej jest bezkonkurencyjne. Jeśli ktoś pozostaje przy afs to jest już szeroki wybór bo wszystko działa podobnie.
Doceniłem zalety evf po dwóch latach posiadania i chociaż zdecydowanie wlę oglądać świat przez ovf to nie mogę nie zauważać mnóstwa zalet evf. Czyli widzę "brzydziej" ale mogę więcej :-)