Witam.
Nowy użytkownik forum, posiadacz wspaniałej puszki jaką jest właśnie 6D2, i to już od jakiegoś czasu.
Hejtu na ten korpus jest dużo, ale jak to mówi przysłowie, "psy szczekają a karawana jedzie dalej". Hejt potrafi być straszny, działać na szkodę potencjalnych nabywców, jak i producenta. To że Canon na tym może tracić, to mi wisi i powiewa.
W skrócie może o moim doświadczeniu foto - mój pierwszy Canon to 500n i było tego trochę po drodze, przy czym pierwszy Canon to nie pierwszy aparat. Moja "szklarnia" jest trochę "vintage" jak na dzisiejsze czasy i działa z 6D2 - to najważniejsze.
Dlaczego 6D2?
1. Jest FF
2. Ma ponad 6Mpix pikseli _niebieskich_
Te dwa są najstarsze, kolejne pojawiły się po premierze 750/760 - obracany ekranik i taki sam AF przy LV.
Dlaczego nie kupiłem wcześniej 6D? Ponieważ miał archaiczny układ AF. Układ który nie był rewelacją kiedy się pojawił (nie w 6D tylko wcześniej). Jeśli ktoś myśli o powodach do przesiadki z 6D na 6D2 to jeden z pierwszych powodów. To był jeden z moich pierwszych testów przy zabawie nowym korpusem. Aparat łapał ostrość na ścianie w środku nocy, gdzie jedynym światłem był monitor z jasnością ~60cd i 5W lampka LED. To tyle o tym AF, podobno takim fatalnym, że nadającym się tylko do fabryki mydła.
Słynny tragiczny DR - na papier ląduje ~6EV, można próbować więcej wpychać, ale to źle wygląda. 12EV to nie jest mało, to jest dużo. Zawsze więcej to lepiej, ale czy to więcej jest koniecznie potrzebne? Przecież nikt nie zabrania w trudnych warunkach świadomego użycia całego DR jaki daje matryca. Należy tylko wiedzieć gdzie są oba końce, a resztę potrzebnych narzędzi dostarcza korpus. 12EV to bardzo dużo, chociaż nie twierdzę że 15EV nie jest lepsze.
Wygląd wyciąganych cieni - pierwszą fotkę jaką sprawdzałem była ta udowadniająca jak źle i nie dobrze jest z 6D2 na dpreview. Ta fotka pod światło na tle morza. Mi nie udało się tak złego rezultatu osiągnąć, ale tak to jest jak się jest zapatrzonym w oprogramowanie Adobe. Mam od nich tylko konwerter na DNG zainstalowany, bo na samym początku było trudno o soft który RAWy z 6D2 ruszał. Na DPP był potrzebny numer seryjny puszki, więc firmowy odpadał. Pierwsze boje toczyłem w Darktable i RAWTherapee. Jeśli używacie LR, to nie używajcie do 6D2, bo sobie wyraźnie nie radzi z szumem na chrominacji, z czym jak widać radzi sobie bez problemu darmowe oprogramowanie. Nie dawno repozytoriach było uaktualnienie wersji 2.2.5 Darktable, i problem z otwieraniem rawów z 6D2 całkowicie znikł, a obecna wersja to 2.4.rc-0. (tak, windows używam kiedy muszę).
Kolejna moja obserwacja - współpraca z lampą. Mam 550EX, (o tak, vintage pełną gębą) i zdjęcia które z nią robiłem były naświetlone równo. Żadnych odjazdów w ekspozycji. To też trochę mówi o tym jak działa automatyka ekspozycji. Pracuje równo, bez szaleństw, wręcz nudno. Chciało by się suwakami pobawić, a tu nuda.