Czytałem całą dyskusję, zgodnie z przewidywaniami zaczęło się "jak nic nie umiesz, to dlaczego się za to bierzesz", potem "nic poniżej 30tys. się nie nadaje na śluby", ale w ostatnich odpowiedziach pojawia się światełko w tunelu
Obecna moda (i często wymagania księży - "proszę bez lampy") wymusza stosowanie obiektywów o dużej jasności, oraz aparatów, które dają dobry obraz przy bardzo wysokich czułościach. Takiego połączenia nie da się nazwać "niskobudżetowym" (nawet nie "budżetowym"), i w tym koledzy piszący o drogich sprzętach mają rację.
Jednak napisałeś
a to może znacząco wpłynąć na koszt sprzętu (obniżyć go).
Rodzaj sprzętu nie będzie zależał od poziomu wiedzy, jeśli masz niezbyt wystarczającą wiedzę, będziesz musiał ją pogłębić, niezależnie, czy kupisz 300d za 100zł, czy 5d mk IV z kompletem eLek za kilkadziesiąt tys. I jeden i drugi ma tryb M, ma tryb Av, i w jednym i drugim można zmieniać ISO, i to są podstawy. Potem jest lepiej w droższym - np. "autoISO", np. lepszy układ AF (czulszy, szybszy, dokładniejszy, z funkcjami niedostępnymi w starszych aparatach). Ale to jest tylko "dodatkowa" technika, którą opanujesz przy kupowaniu nowszych modeli sprzętu.
Nie da się. Jeśli dzisiejszy standardowy fotograf robi zdjęcie np. z ISO6400 z przysłoną 1.2 (pomijam sensowność takiego zdjęcia), to nie da się go powtórzyć sprzętem kosztującym 3000. Jeśli ten sam fotograf podczas zabawy używa 3 lamp błyskowych, sterując moc każdej z nich z poziomu aparatu, nie zrobisz tego mając jedna lampę.
Jak na początku skreślisz chęć dopasowania się poziomem technicznym do "dzisiejszego standardu", życie będzie łatwiejsze
Podany na końcu zestaw (5d "classic" + 35/2 + 85/1.8) jest bardzo kuszący, i "plastyką" (parametrami, głębią ostrości) będzie odpowiadał "współczesnym" sprzętom (nie zawsze się używa pełnej jasności 1/.4 czy 1.2, a te dwie ogniskowe bardzo często pojawiają się w ankietach i pytaniach o "zestaw ślubny"). Przy pewnej dozie szczęścia da się go skompletować za 3000-3500zł. Jednak wtedy pozostanie "0" na resztę. Dlatego zaryzykuję zupełnie inne podejście: jakiekolwiek "cropowe" body (z w miarę sprawnym AF, np. 40d, 50d, ale nawet trzycyfrowe się nada), "prawie portretówka" Canon 50/1.8 STM, jasny zoom - "zamiennik kita" (17-50, 18-50, jasność 2.8), lampa z wbudowanym radiem (nie do słuchania, ale z wbudowanym sterownikiem/odbiornikiem radiowym), np. YN685, lub Godox TT685 (u nas: "Quadralite Stroboss 60 C"). Kupując używane (poza lampą, to brałbym nowe) możesz się zmieścić w okolicy 2000. Fotografia ślubna i okolicznościowa to "praca z człowiekiem", a istotną częścią zlecenia ślubnego jest "SESJA", więc skupiłbym się na pracy z druga osobą, i później pracy z parą - opanowanie sprzętu jest konieczne, żebyś wiedział co nacisnąć, ale jeśli będziesz wiedział tylko to, a nie "zobaczysz" odpowiedniego pleneru, odpowiedniego kąta, odpowiedniego światła, zdjęcia mogą być zbliżone do zrobionych przez wujka z cyfrówką na auto. Jeśli Twoje sesje par (różnych, "ledwie zakochanych" i tych "podobno kiedyś zakochanych") będą przyciągały oko, przejście do par w sukni i garniturze będzie łatwiejsze, niż rzucenie się na głęboką wodę ze sprzętem "o współczesnej jakości" ale bez umiejętności pracy z klientem. Jeśli równolegle poćwiczysz umiejętności reportera (uchwycenie "właściwego momentu" w niepowtarzalnej akcji), to po zakupie lepszego sprzętu zyskasz wygodniejsze narzędzia.
Napisałeś, że na razie tylko nauka, i tak na kilka lat. Dlatego sugeruję jakikolwiek sprzęt, a zaoszczędzoną kwotę można albo odłożyć do dalszych zakupów, gdy np. po roku sam poczujesz, że sprzęt Cię ogranicza, albo na jakieś warsztaty u specjalisty z danej dziedziny. Zastrzegłeś, że na razie nie chcesz robić tym zleceń, więc przykładowo nie ma dla Ciebie znaczenia, czy ISO3200 jest "w kolorowe ciapki", czy nie, bo nawet jak będzie w kolorowe ciapki to i tak zobaczysz, czy udało Ci się utrzymać dłuższy czas naswietlania (czy nie jest poruszone), czy poradzisz sobie z wyprowadzeniem różnych kolorów światła (czasem zdarza się "koszmar" - LEDy, halogeny, i "żarówki enegrooszczędne" przy ołtarzu, jednocześnie oświetlające parę, łącznie z białą suknią młodej), czy odpowiednio dobierzesz ogniskową itd.
Pamiętaj także o postępie technologicznym. Jeśli dziś kupisz za 3000 sprzęt "od biedy nadążający" za średnią rynkową, to za dwa lata może być "nienadążający", i przy szukaniu zleceń będziesz musiał znowu coś dokupić, więc dlaczego nie założyć z góry, że w trakcie nauki będziesz zmieniał sprzęt na inny, odpowiadający Twoim umiejętnościom i oczekiwaniom?
Wszystko co napisałem powyżej to wyłącznie moja subiektywna opinia, nie uważam, że to jedyne i najlepsze rozwiązanie