Subiektywne wrażenie ostrości jest zależne od tego, co mamy na zdjęciu. W kość potrafią dawać np. drobne, kontrastowe linie o stosunkowo niewielkim kącie nachylenia, czy drobne fonty.
W takim wypadku można zastosować jakiś łagodniejszy algorytm skalujący, np. dwusześcienny (najlepszy do gładzenia gradientów), a dopiero po przeskalowaniu w razie potrzeby doostrzyć lokalnie (zmieniając krycie lub modyfikując maskę).
Tu sprawdza się akcja Janusza Body, dostępna tutaj:
http://www.canon-board.info/tips-and...problem-19955/
Ew. można skalowanie wykonać w innym programie, którego algorytmy dadzą lepsze efekty (SNS-resizer?).
PS: Podobne efekty jak photoshopowe "gładzenie gradientów" daje mój ulubiony algorytm "Lanczos 3 Separable" w Affinity Photo. Czasem poprawiam go filtrem sharpen/clarity z minimalnym (0,1-0,2 px) promieniem.