Cytat Zamieszczone przez Mike7 Zobacz posta
Kup sobie dwie lampy Yongnuo działające w trybie Manualnym (będzie taniej), wyzwalacz YN, odbiorniki YN, do tego dwa statywy, dwa uchwyty do lampy, dwie parasolki, jedna biała rozpraszająca, jedna srebrna, do tego statywy dwa i rurkę poprzeczną do powieszenia tła, jakieś 2 tła na początek jakiego chcesz koloru i blenda. Zestaw na początek w sam raz
... do robienia zdjęć do dokumentów, z równym jednolitym oświetleniem twarzy
Mam kilka uwag do tej propozycji:
- pytający już ma jedną lampę, i to całkiem dobrą, i na początek nie potrzebuje żadnego wyzwalacz (jako sterownik może pracować lampa wbudowana)
- lampy YN + odbiorniki YN - jeśli miałeś na myśli YN460II i wyzwalacze YN RF603c, to nie wiem, czy te lampy są jeszcze dostępne, YN560III mają wbudowane odbiorniki więc dokupowanie też nie jest konieczne
- mając kilka lamp "aż człowieka kusi", żeby wykorzystać wszystkie jednocześnie, a postawienie dwóch lamp 45stopni od osi obiektywu da światło "paszportowe", z jedną lampą (moim zdaniem) jest trudniej, bo trzeba kombinować, nie widać, jak światło się odbija, ale jednocześnie łatwiej - bo trzeba myśleć, planować, a to może dać dobre podstawy na przyszłość.
Na razie byłbym takiego zdania:
Cytat Zamieszczone przez Mike7 Zobacz posta
Ale tak jak igor58 pisze - na początek potestuj tym co masz, szukaj inspiracji wokół Ciebie
Lampę która ma autor wątku można wyzwalać "prosto z puszki", zarówno w trybie M, jak i eTTL. Jeśli np. posadzi się "obiekt zdjęć" (na początek, do prób wystarczy nawet jakiś duży przedmiot, nie musi być osoba) na krześle, a na stole obok postawi lampę - już można działać. Światło lampy może być odbite od czegoś białego (np. karton) lub srebrnego (np. składana osłonka na szybę samochodową). Kilka takich prób od razu pokaże różnice między srebrną i białą blendą. Oczywiście ustawianie wszystkiego na meblach jest niewygodne, ale jeśli jest zwykły statyw (do aparatu), już może być łatwiej. Dokupienie statywu do lampy zwiększa wygodę, dokupienie parasolek - zwiększa wygodę i możliwości, ale zasada pozostaje taka sama: jest źródło światła o małej wielkości w porównaniu do obiektu zdjęć, i "zwiększamy jego wielkość", albo świecąc przez białą parasolkę (lub cienką białą koszulę), albo odbijamy od srebrnej parasolki (albo od składanej osłonki na szybę samochodową). Mamy jedno źródło światła: po dokupieniu drugiego statywu i blendy mamy już drugie źródło światła, a przy okazji blenda może służyć samodzielnie w plenerze.

Na razie nie wspominałem o żadnym wyzwalaczu radiowym. Rok-dwa lata temu każdy odpisałby bez zastanowienia: tanio i prosto YN RF603c, wygodnie i drożej YN622c. W tej chwili - dla osób zainteresowanych rozwijaniem systemu - sprawa trochę się skomplikowała. Firma Godox rozwija swój własny system radiowego wyzwalania i sterowania, obejmujący zarówno lampy reporterskie, "duże" studyjne, jak i niedawno pokazaną nowość, lampy akumulatorowe zbliżonej wielkości do lamp reporterskich, ale o mocy 200Ws (tak jak w słabych studyjnych) i możliwości wymiany głowicy albo na "goły palnik" (świecący dookoła, doskonale pasujący do parasolek, softboxów i beauty disha), albo na palnik z soczewką Fresnela, jak w lampach reporterskich. Każdy z elementów systemu może być zdalnie sterowany i wyzwalany jednym nadajnikiem. System Yongnuo (622c) na razie nie jest tak szeroki, stąd moje wątpliwości co do zdecydowanego polecania jakiegoś konkretnego rozwiązania.