W świecie lustrzanek Canona miałem 2 zapasowe baterie i zmieniałem je w trakcie focenia, teraz w Sony mam 3 i też zmieniam.
Miałem ładowarkę pojedynczą teraz mam podwójną.
Wracając na nocleg podłączałem ładowanie, wychodząc wkładałem zawsze na 100% naładowaną. Teraz też tak robię.
Podczas focenia podglądałem stan naładowania i gdy było około 15% to zmieniałem. Teraz też tak robię
Oczywiście wolałbym aby akumulator był fabrycznie "naładowany" z gwarancją fotografowania bez ładowania przez 10 lat.
jp