Dla mnie to definitywny koniec przygody z Canonem, tego rodzaju złodziejskie, cwaniackie praktyki doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Grosza nie wydam już na ich sprzęt. Sprawa oczywiście wyląduje w sądzie.
Warto wiedzieć, że ta "szacowna" firma zachowuje się czasem jak cwaniaczek z szemranego targowiska.
Tyle, ku przestrodze.
Abstrahując od meritum to wyzywając kogoś publicznie od złodziei stąpasz po bardzo grząskim gruncie.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss." Kapitan Wagner