Coś w tym jest. Zaobserwowałem kiedyś, jak po skorzystaniu z toalety w antrakcie gość w drogim garniturze po prostu wyszedł bez umycia rąk. Ręce opadają...
Tylko na to, czy ktoś myje ręce, czy nie - wpływu nie mamy, ale mamy wpływ na to jak się ubieramy idąc gdzieś z aparatem - o czym jest ten wątek
Ja się tak ubieram, znaczy żona mnie tak ubiera
Sent from my SM-G920F using Tapatalk
Ja lubię bokserki sloggi. Są nadzwyczaj wygodne.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Macios zasygnalizowałem tylko problem: jeżeli w podstawowych sprawach "dżentelmeni" sobie nie radzą, to takie wyzwania, jak odpowiedni ubiór na imprezę ich kompletnie już przerastają...
Mowa jest o uroczystosciach, gdzie wiadomo, ze goscie przyjda odswietnie ubrani. Dlaczego fotograf nie? Oczywiscie, mozna pokazac ubiorem " mam was wszystkich gdzies ", bo ja zawsze sie tak ubieram. Dlaczego szofer limuzyny, nie ubiera sie jak lajza, kelner nie obsluguje w kapielowkach, itd? Kto chce miec na slubie wlasnego dziecka, fotografa co wyglada jak lachudra? Przeciez wszyscy goscie razem z para mloda, codziennie ubieraja sie inaczej, a to jest niecodzienne i nie przychodza w t-shirtach.
Ubranie powinno być stosowne do okoliczności.
W związku z tym, że fotograf jednak będzie biegał i musi mieć w jakimś zakresie swobodę ruchu, to nie powinno się wymagać smokingu i muszki, ale eleganckie długie spodnie i marynarka (przynajmniej w kościele) to już*tak.
Co do filharmonii. Ostatnio w teatrze widziałem kilka osób w dresie. Oczywiście można i tak, ale wnioski nasuwają się same.