Początkujący, który o tym nie wie, też zrobi (bo nie wie, że się nie da). Ale jak się naczyta za dużo, to już będzie wiedział, że się nie da.
Bo takie rady są tak bezcenne, jak zeszłoroczny śnieg.
No i własnie, jaka jest różnica w początkującym, który świeżo spojrzy na temat od wyjadacza, który od XXX lat klepie tak samo i te same kotlety, już bez żadnej inwencji?