No niestety, też zauważam z roku na rok postępującą brutalizację fot uznawanych za najlepsze.
Podejrzewam dwa czynniki: z jednej strony wiadomo, najłatwiej jest zagrać na negatywnych emocjach, zszokować widza itd - zdjęcia takie robią wrażenie (mniejsza o to jakie) i przykuwają uwagę. Szkoda tylko, że tendencja ta, od wielu lat widoczna w telewizorni przenosi się na inne pola.
Z drugiej strony, można doszukiwać się tu jakieś formy buntu, próby zwrócenia uwagi na problemy, naprawy świata itd. (prawdę mówiąc, tego typu spojrzenie mogłoby być sposobem odparcia przez twórców zarzutów o żerowanie na tragediach, raczej nikt zdrowy psychicznie nie postrzega tematu w ten sposób). Pod tym względem jednak zabiegi te są tak nieudolne, że przywodzą na myśl sposób myślenia/działania zbuntowanych kinderpunków.

Zresztą... tak czy tak pewnie się przejdę. Choćby żeby utwierdzić się w przekonaniach.